ojejuuu
jejku jejku jejku... to jest trybut dla Madzi Bryll i przeprosiny ze nie dotarlismy w sobote na impreze ufo... wczesniej w muzeum kinematografii przytrafil sie nam bankiet alpinistow i innych gorskich koz na ktorym skulismy sie na beton jak gowniarze, za co serdecznie przepraszamy wszystkich zamieszanych w sobotnie plany. Pamietam tylko ze w bucie mialam dwa telefony komorkowe i nindzowy knockout fo-pa oraz kaleidoskop z wyspy wielkanocnej i spiewanie 'sto lat' w sali kinowej... reszte prosze mi przypomniec przy okazji... sory sory sory... Binka pokorna
0 Comments:
Post a Comment
<< Home