Sunday, August 06, 2006

pojedynek

B: Macieeek...
M: Co.
B: Pokaz tatułaże :)
M: Nie.
B: No poookaż. Ja jeszcze nie widziałam....
M: Nieeee.
B: Jak mi pokażesz to ci pokażę dwa siniaki:)
M: Jak pokażesz cycek to sie zgadzam.
B: Trzy siniaki
M: Jeden siniak i cycek.
B: Cycka nie będzie. Cztery siniaki to moja ostatnia oferta.
P: Maciek, ale nam się nie opłaca bo Binki siniaki są fajniejsze niż twoje tatułaże...
M: No już dobra, ale tylko jeden.
B: Spoko, i tak wiem, że drugi jest taki sam bo mi powiedzieli, więc na cycek niema co liczyć:)
(M. pokazuje oba)
B: O. Starożytny symbol ognia?
M: Mhmm :)
To teraz dawaj siniaki!
(B. pokazuje siniak wielkosci brzoskwini pod kolanem - wystający, kolorowy, nasycony, Normalnie możnaby pomyslec, że ktos namalowal B. wielkie pawie pioro 5 cm. poniżej kolana, tylko potem nasuwa się mysl "ale po co?...". Kolejny siniak na udzie wielkosci pięsci w kolorze dajrzałej sliwki, następny zielony pod łokciem wielkosci myszki do laptopa i ostatni, najmniejszy, ale za to najbardziej krwawy symetrycznie po drugiej stronie ciała)
M: O fuck me bejbe! Co się stało? Ale hadrd core....
B: Na hustawkach byłam w wesołym miasteczku.

0 Comments:

Post a Comment

<< Home